Kiedy rzeczywistość przerasta marzenia
Spoglądam na dwa oddechy splatane ze sobą w sennej poświacie żółtych lampek powieszonych na ścianie. Oba złożone w moich ramionach. Czuję się pełny po same brzegi wszystkiego, co dobre. Przesączony dobrą energią tak, że jedyne czego bym chciał, to by takie życie trwało bez końca. Pełne pozornie zwyczajnych chwil, mnóstwa drobnych i większych problemów, małych i dużych wyzwań, w którym myśli się o przyszłości w kategoriach chciałbym, ale jeśli los ułoży się inaczej to to też będzie przyszłość chciana i ukochana. To życie, o którym nie myśli się jak o sielance, ale o wspólnej drodze ze wszystkimi jej trudami, bo razem wszystko się współdzieli, jest łatwiej, pełniej i bezpieczniej, bo wiesz, że kiedy zabraknie Ci sił, zawsze masz przy sobie kogoś kto da Ci oparcie.
Jest mi dobrze. Bardziej niż przypuszczałem, że będzie, gdy o Tobie marzyłem.