Polityka cookies   

Uwaga! Niniejsza strona wykorzystuje pliki cookies. Informacje uzyskane za pomocą cookies wykorzystywane są głównie w celach statystycznych. Pozostając na stronie godzisz się na ich zapisywanie w Twojej przeglądarce.

Słowa - zdjęcie nagłówkowe

Słowa


Obecność

Obecność

Gdy przestrzeń bezlitośnie rozpłatała burza, a powietrze naelektryzowane bezsensownym złem zaczęło nieprzyjemnie iskrzyć przy najlżejszym poruszeniu, gdy w oczach własnego syna po raz pierwszy w życiu zobaczyłem nienawiść, obrzydzenie i odrazę wobec człowieka, który powinien być dla niego oparciem i opoką... pozwoliłem myślom odpłynąć ku Tobie po ukojenie i odrobinę dobrej energii, która pozwoliła mi odnaleźć spokój i siłę potrzebną do tego, by przetrwać ten sztorm.

Jest coś niezwykłego w tym, że samo wspomnienie kształtu jaki przybiera kreowana przez nas rzeczywistość, daje moc niezbędną do tego, by zobaczyć, że jestem tu jedynie na chwilę, a to co próbuje mnie zranić nie może mnie dosięgnąć i choćby drasnąć, bo należę do innego świata, do którego zło nie ma wstępu. Jesteś światłem, które pomaga mi dostrzec więcej niż mógłbym zobaczyć bez Ciebie, bo suma dwóch istnień połączonych w jedno to więcej, znacznie więcej niż suma dwóch osobności.

Dziękuję... za każdą drobinę Twojego wysiłku, którą wkładasz w to, by patrzeć na świat właśnie w taki sposób.

Gdy słowo stanie się ciałem

Gdy słowo stanie się ciałem

Chcę Ciebie, bo sprawiasz, że noce skracane do raptem kilku godzin przynoszą więcej wytchnienia niż całe dnie przesypiane niegdyś. Wypełniasz każdą, najmniejszą nawet komórkę mojego ciała bezgranicznym poczuciem bezpieczeństwa, pozwalającym opowiedzieć Ci o wszystkim, co w sobie noszę mając przy tym pewność, że nie spotka mnie za to ani kara, ani odrzucenie. Przyjmujesz mnie takim jakim jestem, ze wszystkimi moimi zaletami, wadami, każdym popełnionym błędem i wszystkimi aspiracjami jakie w sobie noszę.

Chcę Ciebie, bo z przy Tobie, zamiast marzyć o odwzajemnieniu gestów w hipotetycznej przyszłości, doświadczam go w tu i teraz. Pokazałaś mi, że nie interesują Cię półprawdy, że pozostaniesz osadzona w nas tylko i wyłącznie jeśli oboje chcemy być razem nie ze względu na drugiego człowieka, ale na nas samych. 

Chcę Ciebie, bo jestem przy Tobie szczęśliwy, bo dajesz mi radość i poczucie spełnienia. Chcę Ciebie, bo jesteś najlepszym, co spotkało mnie w życiu. Chcę Ciebie, bo przeprawiliśmy się wspólnie przez nieprawdopodobnie wielki ocean czystego zła, bo przez ponad rok, wspierając siebie nawzajem w nieskazitelnie czystej i niczego nie oczekującej relacji, daliśmy sobie nawzajem więcej niż ktokolwiek spośród wszystkich znanych nam ludzi.

Chcę Ciebie, bo jesteś dla mnie idealna, czyli nie niepopełniająca błędów, nie taka, z którą życie byłoby nudną, pozbawioną wyzań sielanką, ale taką, przy której nawet największe trudności są jedynie wyzwaniami, których trudy dzielimy na dwoje, dzięki czemu życie staje się prostsze, bo to nie jest tak, że sami nie dalibyśmy rady... wprost przeciwnie dalibśmy i bylibyśmy przy tym szczęśliwi własnymi życiami, ale przy Tobie życie staje się łatwiejsze i pełne niesamowitych koincydencji, z których każda potwierdza słuszność dokonanych wyborów.

I wreszcie... chcę Ciebie, bo wiem, że przy Tobie starość jawi się jako przyszłość chciana i ukochana, wręcz wyczekiwana, choć nieśpiesznie i bez ponaglania.

Kiedy rzeczywistość przerasta marzenia

Kiedy rzeczywistość przerasta marzenia

Spoglądam na dwa oddechy splatane ze sobą w sennej poświacie żółtych lampek powieszonych na ścianie. Oba złożone w moich ramionach. Czuję się pełny po same brzegi wszystkiego, co dobre. Przesączony dobrą energią tak, że jedyne czego bym chciał, to by takie życie trwało bez końca. Pełne pozornie zwyczajnych chwil, mnóstwa drobnych i większych problemów, małych i dużych wyzwań, w którym myśli się o przyszłości w kategoriach chciałbym, ale jeśli los ułoży się inaczej to to też będzie przyszłość chciana i ukochana. To życie, o którym nie myśli się jak o sielance, ale o wspólnej drodze ze wszystkimi jej trudami, bo razem wszystko się współdzieli, jest łatwiej, pełniej i bezpieczniej, bo wiesz, że kiedy zabraknie Ci sił, zawsze masz przy sobie kogoś kto da Ci oparcie.

Jest mi dobrze. Bardziej niż przypuszczałem, że będzie, gdy o Tobie marzyłem.

Idealna

Idealna

Lubię myśleć, że jesteś dla mnie idealna, ale w tym słowie nie ma opowieści o sielankowym życiu pozbawionym smutku, łez, gniewu, strachu, problemów, czy wyzwań. Zaklinam w nim barwną opowieść o relacji, w której sposób w jaki radzimy sobie z przeciwnościami jest właśnie... idealny, bo absolutnie żadna z historii, z którymi się mierzymy nie powoduje, że miałbym choćby cień przypuszczenia, że nie chcesz mnie wysłuchać, że nie dążysz do zrozumienia, że zakładasz, iż jego ewentualny brak jest wynikiem złej woli.

 

Nie jestem człowiekiem idealnym. Popełniam masę mniejszych i większych błędów, a Ty zawsze dajesz mi przestrzeń na ich dostrzeżenie. Otwierasz swoje serce w pewności, że wszystko, co robię jest splecione z dbałością o Nas, a jeśli cokolwiek zdaje się temu przeczyć, to nie dlatego, że straciłem chęć, by Nas dostrzegać lub chcę Cię skrzywdzić, ale dlatego, że utraciłem kontakt z Nami, czy to przez zaprzeszłe historie, własne strachy, traumy, brak dostatecznej uważności, czy doświadczenia lub dlatego, że nieumyślnie dotknąłem w Tobie przestrzeni, które mierząc się z trudami przeżytych zdarzeń, są zdecydowanie bardziej sensytywne i wrażliwe. I dla Ciebie najważniejsza jest ta pewność, że ja chcę możliwie jak najszybciej to dostrzec i z prędkością światła asymiluję potrzebę wyjaśnienia, zrozumienia, zmiany, powiedzenia przepraszam i przejścia od słów do czynów umożliwiających spowodowanie, by dana historia nie powtórzyła się po raz kolejny. Masz w sobie to wspaniałe przekonanie, że jeśli dasz mi przestrzeń na dostrzeżenie własnych błędów, to ja to zrobię a z największą ochotą.

 

Ufam Ci bezgranicznie, bo wiem, że dokładnie w momencie, w którym stanie się coś, co Cię dotknie, zaniepokoi, wystraszy, zaboli, poruszy, wybije ze ścieżek, którymi chcesz się poruszać, opowiesz mi o tym najszybciej jak to możliwe i wyjmiesz ze swojego serca prawdę dokładnie taką jaka jest, bez nadmiernego tragizowania, bez umniejszania wartości Twoich własnych emocji, bez naginania znaczenia słów, oddasz mi tę prawdę dokładnie taką jaka jest, a to dzięki temu absolutnie zawsze mam pewność, że to, co mi przekazujesz jest szczere, autentyczne i że Ty sama pozostajesz nieustannie w zgodzie i prawdzie z sobą samą.

 

Jednocześnie ofiarowujesz mi ogrom wsparcia jakiego nie doświadczyłem nigdy wcześniej. Walczysz o mnie jak lwica, drążysz w poszukiwaniu prawdy, widzisz i akceptujesz mnie takim jakim jestem, nie oczekujesz ode mnie czegoś, co miałoby stać w sprzeczności do mojej własnej tożsamości. Ofiarowujesz mi oceany czułości i delikatności, niezwykłe formy zainteresowania i dbałości o moje potrzeby, ale jednocześnie sama sobie pozwalasz na bycie sobą. Nie boisz się krytyki, nie unikasz prawdy, nie uciekasz od tego, co mam Ci do opowiedzenia.

 

I wszystko to panuje między nami w absolutnej wzajemności. Dopełniamy się nawzajem, czerpiąc garściami z narzędzi, które budowaliśmy przez lata po to, by nauczyć się samodzielnie, odpowiedzialnie i dojrzale żyć, bo kiedy piszę, że korzystam z Twojej dobroci i mądrości wiem, że Ty korzystasz z moich w równie wielkim stopniu. W tym właśnie poczuciu symbiozy, bezgranicznej pewności siebie nawzajem, braku nierówności i poczuciu totalnej wzajemności osadzamy siebie.

Dotykalnie

Dotykalnie

Odnalazłem na krawędzi opuszków palców źródło tego charakterystycznego mrowienia, które niezaspokojone rozłazi się wzdłóż nadgarstków, przez ramiona po całym ciele i przyprawia skórę o pełne tęsknoty skurcze. Błyskawicznie przeobraża się w tak silny głód, że nawet muśnięcie dłonią Twej skóry, pozwalające dotknąć tej nieprawdopodobnej sensytywności jaką wypełniłaś całą dostęną przestrzeń między komórkami Twojego ciała przynosi ulgę. Tonę w Twojej wrażliwości odnajdując spokój i spełnienie w spazmach rozkoszy, które wyginają Twój kręgosłup w łuk i które sprawiają, że patrzysz na mnie w taki sposób jakbyś chciała scalić się ze mną w jedno...